Moje ostatnie wpisy

  • Kiedyś życie było prostsze.  ::  
 
&am<br />p;nbsp;
&nbsp;
&n<br />bsp;
&nbsp;
A dziś są tylko rachunki.
&nbs

    67 miesięcy temu

  • Tonę.   :: 


Czarna woda.&nbsp;







Zn<br />owu w niej jestem..w tej jedynej, kt&oacute;ra zawsze mnie pr

    94 miesiące temu

  • W zaciszu.   ::      Dopiero gorący podmuch otworzył zaklejone powieki. Ujrzałam ponury korytarz oświetlony rozżarzo

    96 miesięcy temu

  • Opętana   :: &nbsp;
&nbsp;
&am<br />p;nbsp;
&nbsp;
&n<br />bsp;
&nbsp;
&nbsp<br />;
&nbsp;
&nbsp;
&

    98 miesięcy temu

  • Zabierz mnie w miejsce pozbawione skrupułów.   :: &nbsp;
&nbsp;
&am<br />p;nbsp;
Porwana.&nbsp<br />;
&nbsp;
&nbsp;
&<br />amp;nbsp;
Zimowy wiatr ro

    99 miesięcy temu

  • Dla Ciebie ♥  :: &nbsp;
&nbsp;
&am<br />p;nbsp;
&nbsp;
&n<br />bsp;
&nbsp;
Mam Cię już długo ..i aż dziw, że

    100 miesięcy temu


Albumy

Aby wykonać akcję musisz się zalogować.

Jeżeli nie masz jeszcze konta zarejestruj się.

Aby wykonać akcję musisz się zalogować.

Jeżeli nie masz jeszcze konta zarejestruj się.

Tonę.

Tagi: Tonę.  

Tonę.

Włącz muzykę/film




Czarna woda. 








Znowu w niej jestem..w tej jedynej, która zawsze mnie przyjmie, wchłonie..pozwoli odpocząć, zregenerować ciało i umysł. Tylko w naczarniejszych odmętach ostatnie strzępki mojej duszy są w stanie znowu stworzyć całość. W chłodnych ramionach wciągnie na samo dno.. ale, by uzdrowić, rozproszć gorączkę w sercu, uciszyć krzyki zamknięte w umyśle, dać spokój. Sprawia, że dawna siła znów wraca, niczym ostry sztylet przecina taflę i mknie w zagubione serce. Niczym płomień..w nicości. 


Gdy już się orientowałam, że władzę nad moim ciałem przejęły jej obezwładniające uściski, oddawałam się całkowicie. Zawsze oznaczały pomoc i bezpieczeństwo..jednak nie tym razem. Gorączka nie ustała, wręcz wzrosła..ciało przepełniła rządza krwi, każdy neuron przepełniała nienawiść.., która rdzawym płomieniem oświetlała moją kamienną twarz. I mimo tej szalejącej wściekłości, moje ciało dalej tkwiło bez ruchu, unosząc się i lekko falując. Wojna zawsze była we mnie. To ja zdecydowałam, by ją uwolnić..by dać jej broń i siać zniszczenie. To ja pozowoliłam na śmierć niewinnych ludzi, to ja patrzyłam na ich cierpienia, słyszałam ich krzyki..błagania o litość, o pomoc...o łaske..aż w końcu o śmierć. Z radością kończyłam ich życie na Ziemi.


Sądziłam, że tak ma być, w końcu nie po to dano mi taką siłę bym chowała głowę w piasek. Potężnymi skrzydłami, ociekającymi krwią poległych omiatałam pola bitew i z dumą spoglądałam na swoje dzieło. NIczym malarz, mogłam godzinami obserwować każdy detal. Chłonęłam ich ciepło, ostatnie oddechy, ostatnie słowa..modlitwę. Wierzyli w kogoś, kto miał ich uratować, kto odepchnie wroga, nastanie światłość i ujrzą oblicze tego Jedynego, Zbawiciela. Jednak nigdy tak się nie stało..chociaż i ja, chętnie bym to zobaczyła. W końcu też jestem stworzeniem..i gdybym nie była potrzebna, to bym nigdy nie powstała, nie wyszła na powierzchnię, nie zaznała radości z bółu innych, ktoś tego chciał.


Nigdy czyjaś śmierć nie poszła na marne, każda dusza jest cenna. Jest tym idealnym materiałem, by tworzyć czyste zło z kryształowej dobroci. Nikt nie przyniesie tyle zatrucia i pogardy jak zanieczyszczona dusza. Wyczuje fałsz..wstyd, oszustwa..obudzi w człowieku prawym odwagę, by.. przeciwstawić się okrutnemu szefowi, wbijając mu nóż między żebra, by powstrzymać bestialskiego męża przed skatowaniem żony, która w końcu bierze sprawy w swoje ręce..pełne tej samej pogardy i zatrucia co dłonie Diabła. Nikt nie rodzi się zły, nikt nie rodzi się mordercą..to zawsze jeden człowiek budzi w drugim nienawiść. Nienawiść nieraz tak daleko posuniętą, że odbiera świadomość, że zapomina się o konsekwencjach, że w domu czeka rodzina, którą kochasz bezwarunkowo..a mimo to, czyhasz na życie dawnego przyjaciela bądź nowego wroga. Ale własnie dzięki takim występkom w siłę rosną piekielne wojska. Śmierć ma prace, ja wkładam nóż w ręke, obłęd w oczy..i zdaje się na los, który w takich sytuacjach rzadko mnie zawodzi.


Nie byłam w stanie poruszyć choćby palcem, jednak czułam zmianę temperatury.. po rozpalonym ciele przebiegł dreszcz..pierwszy, drugi..aż w końcu zamienił się w porażające fale uderzeniowe niczym pioruny przeszywając mnie raz po raz, bym odzyskała świadomość ! Bym rozerwała niewidzialne łańcuchy i uwolniła się od zwodniczej przyjaciółki. Nie wyobrażam sobie umrzeć w głębinach.. nie jako Wojna. Nie jako Matka Morderstwa, moje życie osobiście może zabrać tylko piękna, snieżnowłosa Śmierć. Tylko w jej dłoniach sztylet ma taką moc. Jednak nawet ona wie, że moje zniknięcie spowoduje jeszcze większy chaos. 


Walka trwa dalej.. z całych sił pragnę znów otworzyć przekrwione oczy, by stanąć twarzą w twarz z tym, który nie tu uwięził, który patrzy jak cierpię.. który jest moim stwórcą, Panem..i przygląda się mojej walce z samą sobą. 


Z góry zna wynik, jednak nie zna mnie. 



 

Link do wpisu:

Komentarze

fuckoff
93 miesiące temu

fuckoff: ♥

odpowiedz

Reklama
93 miesiące temu

Dodaj komentarz

nick/imię:

Zaloguj się, jeśli masz już konto.
Zarejestruj się za darmo, jeśli go nie posiadasz.

treść komentarza:

Komentuj

Poleć to zdjęcie znajomym

Tonę.   :: 


Czarna woda.&nbsp;







Zn<br />owu w niej jestem..w tej jedynej, kt&oacute;ra zawsze mnie pr

Podaj swój adres e-mail

Podaj adresy e-mail znajomych

Napisz wiadomość

Przepisz kod z obrazka:

 

Znajomi

Wind River

Ponad życie.

Pozostałe (22)

Ostatnie komentarze

Otrzymane|Napisane

Ostatnio odwiedzili