darkwater.fotkoblog.pl
Wojna.
Tonę.
2016-12-07 20:24:33
Włącz muzykę/film
Czarna woda.
Znowu w niej jestem..w tej jedynej, która zawsze mnie przyjmie, wchłonie..pozwoli odpocząć, zregenerować ciało i umysł. Tylko w naczarniejszych odmętach ostatnie strzępki mojej duszy są w stanie znowu stworzyć całość. W chłodnych ramionach wciągnie na samo dno.. ale, by uzdrowić, rozproszć gorączkę w sercu, uciszyć krzyki zamknięte w umyśle, dać spokój. Sprawia, że dawna siła znów wraca, niczym ostry sztylet przecina taflę i mknie w zagubione serce. Niczym płomień..w nicości.
Gdy już się orientowałam, że władzę nad moim ciałem przejęły jej obezwładniające uściski, oddawałam się całkowicie. Zawsze oznaczały pomoc i bezpieczeństwo..jednak nie tym razem. Gorączka nie ustała, wręcz wzrosła..ciało przepełniła rządza krwi, każdy neuron przepełniała nienawiść.., która rdzawym płomieniem oświetlała moją kamienną twarz. I mimo tej szalejącej wściekłości, moje ciało dalej tkwiło bez ruchu, unosząc się i lekko falując. Wojna zawsze była we mnie. To ja zdecydowałam, by ją uwolnić..by dać jej broń i siać zniszczenie. To ja pozowoliłam na śmierć niewinnych ludzi, to ja patrzyłam na ich cierpienia, słyszałam ich krzyki..błagania o litość, o pomoc...o łaske..aż w końcu o śmierć. Z radością kończyłam ich życie na Ziemi.
Sądziłam, że tak ma być, w końcu nie po to dano mi taką siłę bym chowała głowę w piasek. Potężnymi skrzydłami, ociekającymi krwią poległych omiatałam pola bitew i z dumą spoglądałam na swoje dzieło. NIczym malarz, mogłam godzinami obserwować każdy detal. Chłonęłam ich ciepło, ostatnie oddechy, ostatnie słowa..modlitwę. Wierzyli w kogoś, kto miał ich uratować, kto odepchnie wroga, nastanie światłość i ujrzą oblicze tego Jedynego, Zbawiciela. Jednak nigdy tak się nie stało..chociaż i ja, chętnie bym to zobaczyła. W końcu też jestem stworzeniem..i gdybym nie była potrzebna, to bym nigdy nie powstała, nie wyszła na powierzchnię, nie zaznała radości z bółu innych, ktoś tego chciał.
Nigdy czyjaś śmierć nie poszła na marne, każda dusza jest cenna. Jest tym idealnym materiałem, by tworzyć czyste zło z kryształowej dobroci. Nikt nie przyniesie tyle zatrucia i pogardy jak zanieczyszczona dusza. Wyczuje fałsz..wstyd, oszustwa..obudzi w człowieku prawym odwagę, by.. przeciwstawić się okrutnemu szefowi, wbijając mu nóż między żebra, by powstrzymać bestialskiego męża przed skatowaniem żony, która w końcu bierze sprawy w swoje ręce..pełne tej samej pogardy i zatrucia co dłonie Diabła. Nikt nie rodzi się zły, nikt nie rodzi się mordercą..to zawsze jeden człowiek budzi w drugim nienawiść. Nienawiść nieraz tak daleko posuniętą, że odbiera świadomość, że zapomina się o konsekwencjach, że w domu czeka rodzina, którą kochasz bezwarunkowo..a mimo to, czyhasz na życie dawnego przyjaciela bądź nowego wroga. Ale własnie dzięki takim występkom w siłę rosną piekielne wojska. Śmierć ma prace, ja wkładam nóż w ręke, obłęd w oczy..i zdaje się na los, który w takich sytuacjach rzadko mnie zawodzi.
Nie byłam w stanie poruszyć choćby palcem, jednak czułam zmianę temperatury.. po rozpalonym ciele przebiegł dreszcz..pierwszy, drugi..aż w końcu zamienił się w porażające fale uderzeniowe niczym pioruny przeszywając mnie raz po raz, bym odzyskała świadomość ! Bym rozerwała niewidzialne łańcuchy i uwolniła się od zwodniczej przyjaciółki. Nie wyobrażam sobie umrzeć w głębinach.. nie jako Wojna. Nie jako Matka Morderstwa, moje życie osobiście może zabrać tylko piękna, snieżnowłosa Śmierć. Tylko w jej dłoniach sztylet ma taką moc. Jednak nawet ona wie, że moje zniknięcie spowoduje jeszcze większy chaos.
Walka trwa dalej.. z całych sił pragnę znów otworzyć przekrwione oczy, by stanąć twarzą w twarz z tym, który nie tu uwięził, który patrzy jak cierpię.. który jest moim stwórcą, Panem..i przygląda się mojej walce z samą sobą.
Z góry zna wynik, jednak nie zna mnie.
Komentarze
Dodaj komentarz
Poleć to zdjęcie znajomym
Podaj swój adres e-mail
Podaj adresy e-mail znajomych
Napisz wiadomość
Przepisz kod z obrazka:
♥
fuckoff: ♥
odpowiedz